- Taylor,kurwa! Otwórz te pieprzone drzwi! - darł się, nie przestając walić o nie ustępującą posadzkę. - Ja ją kurwa zabiję! - krzyknął patrząc na mnie przelotnie.
- Harry! Harry posłuchaj! - próbowałam zwrócić na siebie jego uwagę. - Nie możesz nic im zrobić! W innym wypadku... - w tym momencie drzwi się otworzyły a naszym oczom ukazał się mężczyzna. Był trochę starszy niż Harry, ale trochę niższy. Patrzył na Nas jak na wariatów, ale to przecież On siedział pod jednym dachem z psychopatką.
- Czego chcesz? - zwrócił się do Harrego, a ja zamarłam. To był koniec. Styles nie powiedział ani słowa, patrzył na Niego a kiedy do naszych uszu dotarł głośny krzyk Rose wiedziałam, że jeżeli go nie przepuści On go zabije. Mój mąż ruszył w kierunku domu, niestety kochanek Tay, zagrodził mu przejście - Harry nie wahał się w ogóle. Wziął zamach i jego pięść wylądowała centralnie pośrodku twarzy bruneta. Pisnęłam cicho, patrząc jak Harry przepycha się pomiędzy trzymającym się za nos chłopakiem. W korytarzu stało kilka walizek, Harry aż gotował się w środku.
- Gdzie.Jest.Kurwa.Moje.Dziecko. - wysyczał patrząc na Taylor. Z twarzy blondynki, nie potrafiłam odczytać żadnych emocji. Patrzyła na mnie tak jakby z wyższością?
- Och, Styles nie potrafisz się dzieckiem zaopiekować a chcesz je na zawsze? - zaśmiała się a ja złapałam Harrego za rękę. Jestem pewna, że jeszcze kilka słów i skończy jak jej partner.
- Oddaj mi kurwa dziecko! - krzyknął a zza drzwi usłyszeliśmy płacz dziecka. - Rosie skarbie! - krzyknął i podbiegł do drzwi, jednak te były zamknięte. To przegięcie. - Nie masz prawa jej tu kurwa trzymać! Jesteś psychopatką i kurwa dajesz mi klucze albo wyważę te drzwi.
- Nie zrobisz tego. - zaśmiała się zakładając ręce na piersi. - Jesteś tylko idiotą. - Harry odwrócił się w jej kierunku, a ja nie wytrzymałam i centralnie wymierzyłam jej pięścią w twarz. Harry zrobił wielkie oczy nie wierząc w to co właśnie zobaczył, a ja spojrzałam przelotnie na Taylor i podeszłam do drzwi.
- Rosie, skarbie nie płacz. - uklęknęłam przy drewnianej barierce. - Tatuś tutaj jest. - ciągnęłam dalej delikatnie pukając w drzwi. - Jesteś bardzo dzielna, musisz tylko odsunąć się daleko od drzwi a już za chwilę będziemy w domku.
- Mamusia Babi? - załkała cicho, a moje serce zaczęło walić jak młot. Czy Ona właśnie...
- Tak skarbie, jesteśmy tutaj... proszę odsuń się a już za chwilę będziemy razem. - Harry patrzył na mnie zrozpaczony.
- Nie... tatuś niedobry. - powiedziała a ja spojrzałam w kierunku mojego męża a później w kierunku blondyny. Byłam pewna,że ta wariatka coś jej nagadała.
- Rosie, dlaczego? - Hazz uklęknął obok mnie.
- Mama Taylor mówiła,że tatuś zostawił mnie. - otworzyłam buzię, a Harry wstał i z wielką prędkością zaczął podchodzić do blondynki. Złapałam go za rękę i zatrzymałam przy sobie posyłając proszące spojrzenie.
- Skarbie, jeżeli odsuniesz się od drzwi - obiecuję Ci,że tatuś będzie z Tobą już na zawsze. Zobaczysz, tylko musisz się odsunąć, dobrze? - zapytałam a dziewczynka delikatnie załkała.
- Tak, mamusiu.
- Okej, córeczko, kiedy będziesz gotowa krzyknij. - nastała cisza, a Harry spojrzał na Taylor, lecz ta nie zmieniła zdania - nie chciała dać klucza.
- Jusz! - krzyknęła Rosie a wraz z jej krzykiem, pod siłą Harrego drzwi opadły wprost do pokoju. Styles szybko podbiegł do swojej córki i wziął ją na ręce.
- Księżniczko! - krzyknął i mocno ją przytulił.
- Chcę do mamusi. - powiedziała, a Taylor z wyższością podeszła do nas.
- Rosie, kocha... - zaczęła i wyciągnęła ręce w jej kierunku, niestety Rosie się odwróciła.
- Chcę do mamusi Babi. - wyszeptała a Harry głęboko odetchnął. Spojrzał w moim kierunku i posłał mi delikatny uśmiech. Ja natomiast stałam osłupiała, niezdolna do jakichkolwiek logicznych działań.Wzięłam dziewczynkę na ręce a ta momentalnie wtuliła się we mnie. Uśmiechnęłam się tak jakby do siebie mocniej ją tuląc. Mój skarbek. Moja córeczka.
- Jedziemy do domu. - zarządził Harry a ja delikatnie skinęłam głową. Taylor patrzyła na mnie jakby zobaczyła ducha.
- Nie ujdzie Ci to na sucho! - krzyknęła Taylor kiedy byliśmy już na zewnątrz.
- Jutro stracisz kompletny kontakt z tym dzieckiem! - wyrzucił z siebie na jednym wydechu odwracając się w kierunku dziewczyny. - Na zawsze!
- Nie pozwolę na to. - odburknęła zakładając ręce na piersi.
- Ja nie pozwolę na to, by ktoś taktował moje dziecko jak przedmiot. - krzyknął i zajął miejsce w samochodzie. Ja siedziałam z Rosie z tyłu, a dziewczynka cały czas się tuliła. Głaskałam ją delikatnie po główce w celu uspokojenia. Harry zmierzył nas wzrokiem, a następnie ruszył w kierunku domu.
- Kocham mamusię. - powiedziała całując mnie w policzek. Wiedziałam,że Harry się uśmiecha. Byłam tego pewna.
- Wiesz,że tatuś bardzo Cię kocha? - zapytałam patrząc na małą blondynkę.
- Wiem. - wypuściłam powietrze które zgromadziło się w moich płucach w ciągu kilku chwil. - Ja też kocham mojego tatka.
***
- Gdzie byłeś? - zapytałam, kiedy Harry wszedł do naszej sypialni.
- Usypiałem małą. - uśmiechnął się. - Jestem taki szczęśliwy. - usiadł na łóżku patrząc w moim kierunku. - Że mam ją, że mam Ciebie. - posłałam mu uśmiech i poprawiłam włosy.
- Wiesz,że Rosie wcale tak nie myślała? Była pod presją. Nigdy nie powiedziała by Ci wprost,że Cię nie kocha.
- Tak, jasne,że wiem. Tylko to naprawdę cholernie zabolało. - powiedział i spuścił głowę.
- Wiem skarbie. Wiem. - uklęknęłam na kolanach i przytuliłam się do jego torsu. - Chodź spać, musisz się wyspać. Jutro wielki dzień.
- Nie chcę zapeszać,ale naprawdę czuję,że damy radę.
- Jasne,że tak. - powiedziałam składając pojedyncze pocałunki na jego plecach.
- Damy radę. - powtórzył. - Ale tylko jeśli będziemy tam razem.
______________
Hej skarby! x Przepraszam za tak długą przerwę,ale jak to w wakacje.
Była koleżanka pojechała, potem kuzynki, ja do kuzynek i zleciało :)
Mam nadzieję,że rozdział znośny :)
Tak więc
DOSZLIŚMY DO TEGO MOMENTU.
ROZPRAWA.
Jak myślicie? Kto wygra?
Stawiacie na Harrego czy Tay? :) ^^